środa, 16 stycznia 2013

Welcome on Liberty International Airport

Po bardzo pozytywnym locie o którym pisałam tu wylądowałyśmy na Liberty International Airport Newark.
Na pokładzie samolotu przed samym lądowaniem należało wypełnić dwa dokumenty:
- formularz I 94
oraz
- deklarację celną

Dokumenty w języku angielski, ale Panie z obsługi są bardzo pomocne w jej wypełnieniu.

Po idealny lądowaniu czas wyjść z samolotu do kontroli Imigration Office.
Duża sala z bramkami  podobnymi jak przy kontroli paszportowej.
Osoby spoza Ameryki i bez green card mają osobne kolejki. Obsługa bardzo szybka i bez większych przygód.

Pan wziął mój paszport wraz z dokumentami, zapytał:
1.Po co przyjechałam ?
2.Do kogo ?
3.Ile mam pieniędzy ?
4.Na ile przyjechałam ?
5.Co robię w Polsce ?
6. Kim jest osoba do której jadę i co robi ?

Dodatkowo zeskanowano mi odciski i zrobiono zdjęcie. Po czym wyrwał żółtą karteczkę z paszportu, a na jej miejsce przyczepił formularz I 94 i najważniejsze pieczątka w paszporcie, teraz w Europie już takich nie robią :)



Po tym już myślałam, że tylko odbiorę bagaż i już będę mogła się cieszyć przebywaniem w tym pięknym kraju, ale nie.
W paszporcie pozostała deklaracja celna.
Odebrałyśmy duże bagaże i poszłyśmy w kierunku wyjścia i tu zaskoczenia, jeszcze jedna kontrola, tym razem celna.Po tym jak Pani zobaczyła ze jesteśmy z Polski zaprosiła nas na przegląd torby. Jakie było zaskoczenie Panów sprawdzający nasze pakunki, ze nie było tam kabanosów, kaszanki i innych specjałów z Polski.
- NIE WOLNO WWOZIĆ NA TERYTORIUM USA artykułów spożywczych, lekarstw

Już po tych wszystkich atrakcjach wyszłyśmy na terytorium Ameryki, gdzie czekała na nas już zniecierpliwiona D., która gościła nas przez tydzień w swoim domu. Za co serdeczne dzięki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz